avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:536.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:22
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:22.37 km i 1h 14m
Więcej statystyk
  • DST 31.69km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

to samo/ pod wiatr

Środa, 22 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 0



  • DST 21.73km
  • Czas 00:55
  • VAVG 23.71km/h
  • VMAX 37.81km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

to samo

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 0



  • DST 14.80km
  • Czas 01:23
  • VAVG 10.70km/h
  • VMAX 38.78km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

integracja

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Do pracy szybciutko, a po imprezie powoli wzdłuż Odry, spacerkiem, a później to już w ogóle na piechotę :) To było przyjemne popołudnie i wieczór, szkoda tylko, że podczas gry w piłkę Michał doznał kontuzji ;( Jakoś dokuśtykał do domu, ale czuję, że jutro będzie gips ;(


  • DST 13.33km
  • Czas 00:41
  • VAVG 19.51km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

to samo

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 0



  • DST 47.69km
  • Czas 02:13
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 39.32km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

majowo

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 0

Wrocław - Krzyżanowice - Siedlec - Skarszyn - Łozina - Wrocław

Nie chciało mi się, ale widziałam, że jeśli nie wsiądę na rower to będę żałować. Taka pogoda, maj, kwiatki, a kto wie czy zima nie zaatakuje jutro, z nią przecież nigdy nic nie wiadomo :D
Powtórzyłam wczorajszą trasę i podjechałam kawałeczek dalej, do Skarszyna. Po drodze znalazłam krzyże pokutne :)
No, a droga, miejscami jak marzenie, a gdzie niegdzie tylko przekleństwa mogę z siebie wydobywać. Jak można taki asfalt robić, który pęka na całej szerokości i głębokości. Ja nie rozumiem takiego partactwa! Eh.
Do pracy zdążyłam dziś bez problemu :)


Krzyż pokutny w Pasikurowicach, stoi tuż przy kościele


Nieduży pałac z końca XIX w. należący niegdyś do rodu Paserów, dawnych właścicieli wsi Siedlec (od 1877 r. do 1945 r.). Tuż po wojnie zamieszkiwały go rodziny niemieckie, a potem dłuższy czas był pusty. W latach późniejszych urządzono w nim 4-klasową szkołę podstawową. Dyrektorem szkoły na początku był pan Władysław Czerwieniec, a następnie pan Stanisław Śliwiński. Obecnie budynek stoi pusty i grozi zawaleniem.



Krzyż pokutny między Łoziną a Skarszynem, XIV - XVIw.


droga prawie doskonała, gdyby nie te dziury...
Kategoria Dolnośląskie


  • DST 43.35km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.15km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

przed pracą km

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 0

Wrocław - Pasikurowice - Łozina - Wrocław

Przed pracą pozwoliłam sobie na małą wycieczkę w nieznane :) dla mnie zupełnie, w 100% tereny. Cudnie jest tak rano, po gładkim asfalcie zaiwaniać między polami rzepaku, przez las, przez wioski :) Troszkę się pokręciłam jak już dojechałam do wrocka, ale generalnie obyło sie bez błądzenia.
Ogólnie endorfiny się uwolniły :D


rzepakowo :)


Pasikurowice - Kościół św. Józefa Oblubieńca NMP




Poniemiecka zabudowa: dom i


budynek gospodarczy - obecnie warsztat samochodowy.


Krzyż pokutny - wznoszone przez zabójców w miejscu, w którym dokonało się morderstwo.


  • DST 23.50km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Misia

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Miałam iść rano pojeździć ale nie chciało mi się jak jasna cholera! Standardowo więc przez centrum śmignęłam, a w drodze powrotnej po Miśka i wałami do domku. Poznałam dziś nową drogę ;) całkiem fajna, chociaż niekoniecznie na szosę.


  • DST 5.50km
  • Czas 00:17
  • VAVG 19.41km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

połowa

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

Powrót z Jaworzna i dziś połówka do domciu :) A jutro licznik już będzie odpalony :D


  • DST 5.50km
  • Czas 00:19
  • VAVG 17.37km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

polowa

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

Po pracy biegusiem na PKP i do Jaworzna. Tak więc połowa


  • DST 61.80km
  • Czas 03:17
  • VAVG 18.82km/h
  • Sprzęt ko(l)siarka
  • Aktywność Jazda na rowerze

kręcąc się jak g w przeręblu

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0

I oto dzień jazdy, taki sobie bez szału bo po mieście ale i tak było emocjonująco i błądząco :)
Rano, po 8 zebrałam się na poszukiwanie stadionu ot tak, żeby zobaczyć, zaspokoić ciekawość i sprawdzić czy w magicznym miejscu znowu złapię gumkę. Sunęło się przednio. Zdecydowanie ścieżka rowerowa wzdłuż obwodnicy jest numerem jeden moich ścieżek rowerowych w Polszy. Parę km dobrej, gładkiej drogi rowerowej, bez krawężników, bez idiotycznej czerwonej kostki, którą w naszym kraju kładzie się na potęgę. Nie wiem czy ktoś te przetargi ustawia w urzędach, ale uwzięli się żeby brukować wszystko czy to ma sens czy też nie ma najmniejszego.
Po drodze rozglądałam się uważnie za nowymi terenami eksploracji ;) i chyba następne padną Oborniki Śląskie.
Szukając Wrocławskiej Stadionowej Misy oczywiście standardowo się zgubiłam, bo jakże by tak bez zgubienia jeździć i standardowo też się odnalazłam. Szybciorem wracałam w stronę domu, bo miałam Miśkowi do pracy zawieźć telefon, którego zapomniał zabrać. Znowu droga, którą jechałam tylko raz, myślałam, że pamiętam, ale psikusik :D wyjechałam za tablice graniczne miasta i zaczęło mi coś świtać, że to chyba nie tędy. Zapędziłam się jednak w tej podróży za bardzo i straciłam sporo czasu, nie dałam rady, bo przecież ja też musiałam zdążyć do rabotu.

Droga powrotna też była pełna wrażeń. Oto poszukiwałam drogi, która rano jadąc do Michała gdzieś straciłam. No ale znowu się... zgubiłam. Pancio powiedział, żeby jechać prosto, to pojechałam i znowu źle i niedobrze i kręciłam się jak gówno w przeręblu. Aż sięgnęłam po broń ostateczną i GPS mnie prowadził, miły głos z mówiący do mnie z plecaka kierował mnie do samego domku. I dobrze, bo burza już wisiała mi nad głową. Zmoczyło mnie tylko kilka kropli majowego deszczu.



Barki na Odrze


Most Milenijny


Most Rędziński


Stadion we Wrocławiu


resztki pochodu juwenaliowego


Pan z marchewką na szyi był wyjątkowo czarujący :D