avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 120.24km
  • Teren 15.00km
  • Czas 08:09
  • VAVG 14.75km/h
  • VMAX 61.79km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kudłacze i braki z kartografii

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 4

Kraków - Swoszowice - Świątniki Górne - Siepraw - Zawada - Myślenice - Trzemieśnia - Zasań - Sucha Polana - Kudłacze - Pcim - Stróża - Trzebunia - Bieńkówka - Harbutowice - Palcza - Skawinki - Łaśnica - Kalwaria Zebrzydowska

Nooooooooooo fajnie, pogoda jak marzenie, rowery gotowe nic tylko jechać :D Od dwóch lat nie zrobiliśmy, żadnej setki, a trasa mniej więcej na tyle się zapowiadała.
Ruszyliśmy najpierw czarnym szlakiem twierdzy Kraków, dalej niebieskim w kierunku Kudłaczy, gdzie jest schronisko PTTK. Z niebieskim szlakiem bawiliśmy się w ciuciubabkę. Raz był, innym razem się gdzieś chował. Ale mniej więcej jechaliśmy razem :) Podjazdy oczywiście zaczęły się już za Krakowem, jeden nawet przez jakieś pola i łąki. Jakiś lokals robił nam wykład na temat terenu prywatnego...chyba nawet nie wiedział, że ma szlak przez pole poprowadzony.
W Świątnikach już zaczęły się ładne widoczki na góry. W Myślenicach pierwsza przerwa na słodkości i dalej w nieznane :D
W końcu na Zarabiu wjechaliśmy na szlak rowerowy, z którego mieliśmy odbić na szlak pieszy, który prowadzi na Kudłacze. Jazda po szutrze i kamiorach, która się zaczęła, nie należała do najłatwiejszych, zwłaszcza na naszych cienkich oponkach. Toczyliśmy się powoli pod górę. Coś nas podkusiło żeby skręcić na zjazd nie patrząc na szlak i się skończyło wielkim pobłądzeniem. Zjechaliśmy do Trzebuni, a że przypadało to na godziny południowe dało nam ostro w kość na podjeździe pod Kamieniec ;/ Opalenizna z dnia poprzedniego przypiekana przez południowe słońce równa się zero przyjemności. Miałam za to motywację żeby jechać szybciej do jakiegokolwiek cienia. Ło matko jak prażyło, jak na patelni ;/
W końcu i nasz asfalt się skończył i zaczęła się walka z kamiorami, na piechotę było tam ciężko, a z rowerem... to już tylko brzydkie wyrazy leciały z ust naszych. Na szczęście po drodze trafiliśmy na konie, z pasażerami oczywiście, więc podążaliśmy za końskim śladem, w który czasami udało się wjechać.
Na szczęście dotarliśmy do Suchej Polany, a stamtąd bliziutko już na Kudłacze, po kamiorach, i suchym błocie, obrzydliwym!
A na Kudłaczach (730m n.p.m.), piwo, kiełbacha, żurek, placki ziemniaczane. Niby tyle jedzenia, a i tak byłam głodna, takie porcje małe :( ;/ Widoki przednie, ludzi za dużo, ale generalnie bardzo miło i warto się było męczyć, moim małym rowerkiem na ta dużą górkę.
Z pustymi brzuchami i pustym portfelem zjechaliśmy cudowną droga do Pcimia. Kolejne podjazdy czekały nas dopiero od Stróży, gdzie podjazd się ciągnął w nieskończoność do przełęczki Sanguszki (440m n.p.m.), zjazd i znowu podjazd do Harbutowic. Zjeździk i podjeździk do Palczy. Gdy docieraliśmy do Kalwarii było dobrze po 19, grzmiało i robiło się nieprzyjemnie. Jakie szczęście, że jest PKP i nawet pociąg jechał do krk o 20.19 :D byliśmy uratowani.

Było fajnie, dużo terenu, więc Misio był szczęśliwy, jedyne co dokuczało nam niemiłosiernie to upał. Poparzyłam sobie rączki ;/ ale w głowie chyba wszystko ok :D Zresztą, to się okaże :P :D


Fort 52 Borek powstał w latach 1885 - 1886.


na niebieskim szlaku ;]



Siepraw, Kościół Św. Michała Archanioła z XVII w.


Myślenice


Ostatnia wieczerza w drodze na Kudłacze :)


widoczki


Zagubienie po raz 12434935


miejsca dramatyczne




Schronisko na Kudłaczach


Kudłacze






Zed is dead


/
Kategoria 100 - 200 km



Komentarze
Gość | 00:11 piątek, 8 maja 2015 | linkuj Czy można prosić od dokładniejszą lokalizację Ostatniej Wieczerzy:)?
piofci
| 17:10 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj Nieźle wyszło tych przewyższeń, godne 120km:) Gratki!
koszulka
| 14:14 sobota, 5 maja 2012 | linkuj Oj taki malutki :) chciałam więcej, ale spompowałam się na górkach i o 19 byłam już wrakiem rowerzysty ;( Może następnym razem :D
pozdrawiam!
p.s. przyjedzcie na piwko grupą jaworznicką do krakowa :]
vanhelsing
| 20:27 środa, 2 maja 2012 | linkuj Ale pocisnęliście dystans ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owsta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]