avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 104.45km
  • Teren 13.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 53.52km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamykaj psy za bramą mój drogi rolniku

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 5

Jaworzno - Luszowice - Trzebinia - Młoszowa - Puszcza Dulowska - Krzeszowice - Czerna - Paczółtowice - Racławice - Czubrowice - Gołkowice - Jerzmanowice - Więckowice - Modlniczka - Rząska - Kraków


Droga powrotna miała być łatwa, miła i przyjemna :) Do Luszowic podjechałam z rodzicami, taką rodzinną kawalkadą. Było wesoło i rekreacyjnie. Miałam jechać tak jak wczoraj czyli greenwayem, ale wymyśliłam, że lody w Krzeszowicach nie mogą mnie ominąć. Ale była kolejkaaa! Czekałam przynajmniej dwadzieścia minut. Dobre było, pyszne. A te o smaku owoców egzotycznych i czarny las - WSPANIAŁE.
Gdy dojechałam do Krzeszowic to jakoś tak nie fajnie się wracać, więc znalazłam ciekawy szlak niebieski, który zaczynał się w Paczółtowicach i wieść miał do Jerzmanowic. Pokonałam wszystkie górki, podjazdy i zjazdy, pooglądałam jeża samobójce, który maszerował prosto na jezdnie ;(
Szlak niebieski znalazłam, chociaż nie tak do końca o ten mi chodziło...dwa ślady na słupach i koniec, nie ma, zniknął, brak, wyparował, zmyło go... nie ma i już! Przejechałam dwa razy koło tych dwóch znaków i nic. Jedyne rozwiązanie jechać na przód, do koła, trochę trasą Olkusz-Kraków, a dalej na Jerzmanowice. W Czubrowicach trzy psy chciały podgryźć rowerzystę jadącego z przeciwka, pan jakoś się wywinął, mi udało się przejechać tylko dlatego, że ten najbardziej agresywny skur..czybyk biegnąc w moją stronę wpadł pod samochód. Nic mu się nie stało, ale uciekał gdzie pieprz rośnie, pozostałe dały sobie spokój. Ja lubię pieski i w ogóle kocham je wszystkie, ale od miłości do nienawiści bardzo blisko. Problem w tym, że ciężko przedostać się przez wiochę, żeby jakieś wolnobiegacze się nie przyczepiły do koła. Przerabiałam to nie jeden raz i nie dwa, i jak byłam na piechotę i na rowerze. Nie wiem co z tym zrobić, czy pejcz, czy gaz czy co ;/
Dalej było też nie lepiej, bo trasa na Olkusz to fajnych nie należy, na szczęście było to tylko parę kilometrów do zjazdu na Szklary. Jechałam czujnie, żeby nie pobłądzić, zwłaszcza że nad Krakowem widziałam wędrującą burzę.
I jakoś szczęśliwie dotarłam :D

Kategoria 100 - 200 km



Komentarze
piofci
| 08:50 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj pech taki, że na wioskach większość furtek otwartych.. Jednak 20zł na allegro i żaden kundel już nie straszny:)
koszulka
| 16:02 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj patent z kiełbasą mi się podoba :D spróbuje :)
funio
| 07:59 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Jak mały pies,to mu odjadę,na te większe jest taki sposób,że zsiadam z rowera,i zaczynam go gonić,wtedy gadzina głupieje...:)))
Zawsze można wozić ze sobą kawałek kiełbasy,zamiast gazu!:)))
Fajna trasa,znam i lubię:)
koszulka
| 20:35 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj haha ale Ty masz troszkę dalej niż ja :)
lszym
| 20:24 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj Jeszcze nigdy nie byłem rowerem w Krakowie, fajny dystans:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa encic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]