
Ula z miasteczka Kraków
Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.
Gminy zaliczone:










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2024, Maj2 - 0
- 2018, Sierpień8 - 0
- 2018, Lipiec4 - 0
- 2018, Czerwiec2 - 0
- 2016, Sierpień3 - 1
- 2016, Lipiec3 - 0
- 2016, Czerwiec5 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień20 - 0
- 2016, Marzec4 - 0
- 2016, Luty3 - 0
- 2016, Styczeń3 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad4 - 0
- 2015, Październik9 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień19 - 1
- 2015, Lipiec13 - 0
- 2015, Czerwiec11 - 0
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień6 - 0
- 2015, Marzec7 - 1
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik6 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 0
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec22 - 4
- 2014, Czerwiec18 - 2
- 2014, Maj17 - 0
- 2014, Kwiecień12 - 0
- 2014, Marzec20 - 0
- 2014, Luty17 - 2
- 2014, Styczeń9 - 9
- 2013, Grudzień16 - 4
- 2013, Listopad20 - 0
- 2013, Październik16 - 2
- 2013, Wrzesień21 - 1
- 2013, Sierpień22 - 2
- 2013, Lipiec26 - 11
- 2013, Czerwiec19 - 3
- 2013, Maj24 - 2
- 2013, Kwiecień21 - 4
- 2013, Marzec21 - 8
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń19 - 8
- 2012, Grudzień15 - 9
- 2012, Listopad21 - 9
- 2012, Październik23 - 9
- 2012, Wrzesień18 - 1
- 2012, Sierpień27 - 17
- 2012, Lipiec19 - 1
- 2012, Czerwiec24 - 9
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień19 - 17
- 2012, Marzec21 - 4
- 2012, Luty2 - 3
- 2012, Styczeń2 - 5
- 2011, Grudzień10 - 2
- 2011, Listopad14 - 2
- 2011, Październik16 - 2
- 2011, Wrzesień12 - 1
- 2011, Sierpień17 - 5
- 2011, Lipiec19 - 19
- 2011, Czerwiec12 - 10
- 2011, Maj14 - 12
- 2011, Kwiecień19 - 7
- 2011, Marzec22 - 12
- 2011, Luty20 - 0
- 2011, Styczeń10 - 1
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad3 - 1
- 2010, Październik12 - 4
- 2010, Wrzesień18 - 16
- 2010, Sierpień20 - 16
- 2010, Lipiec28 - 13
- 2010, Czerwiec27 - 8
- 2010, Maj23 - 10
- 2010, Kwiecień17 - 0
- 2010, Marzec4 - 1
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad3 - 5
- 2009, Wrzesień4 - 0
- 2009, Sierpień6 - 5
- 2008, Grudzień1 - 1
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2006, Grudzień1 - 0
- 2006, Październik1 - 0
- 2006, Wrzesień1 - 0
- 2004, Grudzień1 - 0
- DST 56.00km
- Czas 03:00
- VAVG 18.67km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt noname
- Aktywność Jazda na rowerze
odpływamy
Piątek, 10 września 2010 · dodano: 15.09.2010 | Komentarze 0
Erinksboda - KarlskronaDo Karlskrony 48 km. Nie śpieszymy się, prom odpływa dopiero o 20. Chcemy tylko kupić bilety, a później gdzieś usiąść i czekać.
W nocy padało. Chmury gęste, nie widać szans na poprawę. Namiot musimy składać mokry, do tego cały się brudzi przy składaniu na glebie. My już jesteśmy mokrzy. Zakładamy wszystko ochraniające ubranie :) obrzydlistwo.
Czas jechać. Droga mija stosunkowo szybko, ale mało przyjemnie. W końcu docieramy na przedmieścia. Jako, że nie widzimy żadnej alternatywy wjeżdżamy na drogę ekspresową. Oj trąbią na nas oj trąbią. Ale nie bardzo mamy wyjścia. Zaciskamy zęby i mijamy trzy kolejne ronda. Cały czas jadąc za znakami wskazującymi port z promem do Gdyni.
W końcu kawałek ścieżki rowerowej. Możemy bezpiecznie jechać :) do portu. I nasz prom już stoi, i czeka. Jest ogromny :) Zachwycamy się, kupujemy bilety - drożej niż w internecie ;/ 550 zl za nas i za rowery.
Burczy nam w brzuchach, więc po wydaniu ostatnich złotówek, wracamy do mijanego centrum handlowego, żeby wydać ostatnie korony. Objadamy się hamburgerami, lodami, ciastkami. Była dopiero 14 a my już nie mieliśmy co robić. Wróciliśmy do portu, w poczekalni zostawiliśmy rowery, umyliśmy się, ja pożegnałam się z moimi butami górskimi, w których przez ostatnie 5 lat przebiegałam Beskidy i Tatry. Zostały samotne w śmietniku nad brzegiem morza...
O 18 zaczęli wpuszczać na prom samochody, więc również ustawiliśmy się w kolejce. Później wjazd po platformie na prom, rowerki zamocowane, a my mogliśmy udać się na zwiedzanie statku i znalezienie swoich fotelików.
Prom super, restauracje, sklep, milion automatów do gry, elegancko i drogo, ale fajnie :)
Gdy ruszamy, trochę buja, ale przede wszystkim słychać niemiłosierny huk silników. Nie da się spać. Szwędamy się po pokładzie, robimy zdjęcia, wydajemy resztki w sklepie wolnocłowym :D na napoje.
A później kładziemy się na dywanie między super "wygodnymi" fotelami i zasypiamy.

ostatni poranek w Szwecji wita nas deszczem

już blisko



/
Kategoria Norwegia - śledzie pośród troli