avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

odpływamy

Piątek, 10 września 2010 · dodano: 15.09.2010 | Komentarze 0

Erinksboda - Karlskrona


Do Karlskrony 48 km. Nie śpieszymy się, prom odpływa dopiero o 20. Chcemy tylko kupić bilety, a później gdzieś usiąść i czekać.
W nocy padało. Chmury gęste, nie widać szans na poprawę. Namiot musimy składać mokry, do tego cały się brudzi przy składaniu na glebie. My już jesteśmy mokrzy. Zakładamy wszystko ochraniające ubranie :) obrzydlistwo.
Czas jechać. Droga mija stosunkowo szybko, ale mało przyjemnie. W końcu docieramy na przedmieścia. Jako, że nie widzimy żadnej alternatywy wjeżdżamy na drogę ekspresową. Oj trąbią na nas oj trąbią. Ale nie bardzo mamy wyjścia. Zaciskamy zęby i mijamy trzy kolejne ronda. Cały czas jadąc za znakami wskazującymi port z promem do Gdyni.
W końcu kawałek ścieżki rowerowej. Możemy bezpiecznie jechać :) do portu. I nasz prom już stoi, i czeka. Jest ogromny :) Zachwycamy się, kupujemy bilety - drożej niż w internecie ;/ 550 zl za nas i za rowery.
Burczy nam w brzuchach, więc po wydaniu ostatnich złotówek, wracamy do mijanego centrum handlowego, żeby wydać ostatnie korony. Objadamy się hamburgerami, lodami, ciastkami. Była dopiero 14 a my już nie mieliśmy co robić. Wróciliśmy do portu, w poczekalni zostawiliśmy rowery, umyliśmy się, ja pożegnałam się z moimi butami górskimi, w których przez ostatnie 5 lat przebiegałam Beskidy i Tatry. Zostały samotne w śmietniku nad brzegiem morza...
O 18 zaczęli wpuszczać na prom samochody, więc również ustawiliśmy się w kolejce. Później wjazd po platformie na prom, rowerki zamocowane, a my mogliśmy udać się na zwiedzanie statku i znalezienie swoich fotelików.
Prom super, restauracje, sklep, milion automatów do gry, elegancko i drogo, ale fajnie :)
Gdy ruszamy, trochę buja, ale przede wszystkim słychać niemiłosierny huk silników. Nie da się spać. Szwędamy się po pokładzie, robimy zdjęcia, wydajemy resztki w sklepie wolnocłowym :D na napoje.
A później kładziemy się na dywanie między super "wygodnymi" fotelami i zasypiamy.



ostatni poranek w Szwecji wita nas deszczem


już blisko









/


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eciwk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]