avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.25km
  • Czas 02:24
  • VAVG 19.27km/h
  • VMAX 61.79km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bessegen

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 0

Liczyliśmy, że pogoda się utrzyma ale jak zwykle psikus ;) Chmurzyska zasłoniły nasz cel, czyli Bessegen. To wąski grań między dwoma jeziorami, z których - Gjende ma kolor jasnozielony, bo wpływa do niego woda z lodowca, drugie zaś Bessvatnet jest zwyczajnie niebieskie.
Rowery zostawiliśmy pod sklepem przy przystani promu, który pływa na Gjende przewożąc turystów do Memurubu, skąd niektórzy zaczynają swoją wycieczkę na Bessegen. My zaczynaliśmy tradycyjną drogą. Najgorsze było rozczarowanie po wyjściu na grań - brak widoku jakiegokolwiek, byliśmy w chmurze, jakiejś paskudnej, która wcale nie miała zamiaru się usunąć. Posiedzieliśmy trochę na szczycie, zmarzliśmy, zjedliśmy czekoladkę i zaczęliśmy schodzić. Ale nagle delikatne podmuchy wiatru, czy ciepłe powietrze, czy nie wiem co spowodowały, że chmury się podniosły. No to wracamy! I było warto, bo widok był wspaniały :)

Rowery stały na swoim miejscu, przebraliśmy buciory na rowerowe i ruszyliśmy dalej. W planie pierwotnym mieliśmy odwiedzić Lom i próbować wejść na tego Galdhopiggenam przeklętego po wielokroć, ale impuls zadecydował, że jednak nie ta górka, a Glittertind stanie się naszym celem. Więc kierowaliśmy się na drogę, która będzie prowadziła do schroniska pod tym szczytem.
Jechaliśmy wzdłuż rzeki Sjoa wypływającej z Gjende, której kolor nadal był mlecznozielony. Nawet pokusiliśmy się zjechać w nieznane leśne ostępy, żeby zobaczyć kanion wyrzeźbiony przez rzekę. Sjoa jest popularnym miejscem dla wszelakich aktywności wodnych, zwłaszcza raftingu.
Dzień zakończyliśmy na małej polanie, na początku szutrowej drogi prowadzącej na dach Norwegii :) Na kolacje kanapki, bo zaczęło padać :)


nur czarnoszyi


jeden z dwóch najbardziej popularnych szlaków w Norwegii, drugi to droga na Galdhopiggen - najwyższy szczyt tego kraju


oznaczenie szlaku


a tu widać drogę, którą przejechaliśmy dzień wcześniej


między chmurami


pustka


i mam co chciałam :)


Misiek szuka zasięgu












góry odbijają się jeziorze...


Sjoa


Sjoa

w stronę zachodzącej góry ;)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hsree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]