avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 83.41km
  • Czas 05:09
  • VAVG 16.20km/h
  • VMAX 54.98km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

słonecznie :)

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Oj pobudka była wczas tego dnia, bo o 7 już się zajadaliśmy śniadankiem, ale że tempo potrafimy mieć wolne wyjechaliśmy dopiero po 11.30. Posprzątałam hytte, Misiek wymienił łańcuchy, poprawił mi hamulce, bo nagle chyba przez ten deszcz wszystko przestało działać. Jeszcze kompanko i już na rumakach mkniemy z zadowolonymi gębami. A pogoda jak marzenie :D
Trafiliśmy fajny szlak rowerowy dookoła Mjosy i nim jechalliśmy do Gjovik. Widoki na jezioro cudne, zboża jeszcze nie zebrane z pól, zupełnie jak dwa lata temu gdy jechaliśmy po drugiej stronie jeziora.
Po kilku podjazdach trafiamy w końcu do miasta, znowu się kręcimy, zakupy, Sport 1, odpoczynek. Gjovik to jedno z trzech największych miast położonych nad brzegami Mjosy. Na potrzeby igrzysk olimpijskich w 1994 wykuto w skale halę sportową. To największy tego typu obiekt sportowy położony pod ziemią. W przeszłości słynęło bardziej z hut szkła, których obecnie budynki stanowią jedną z atrakcji turystycznych.
Zmykamy na drogę nr 33 i klops! Tunel i zakaz wjazdu dla rowerów ;/ Mimo, że faceci w samochodzie machali nam żeby jechać dalej, łamiemy się i zawracamy, Misiek był dobrym nawigatorem i udało nam się sprawnie wyjechać z miasta. Jedziemy równoległą do 33 wiejską drogą. Jakoś takoś mi się źle jechało, niby po płaskim, ale przełożenia mówią co innego, a może siły mnie opuściły. Żeby za bardzo nie zboczyć z trasy musieliśmy wjechać z powrotem na droge nr 33, przy wjeździe stał znak z zakazem ruchu dla rowerów. Szlak by to trafił! Dawaj na wiejską ścieżkę i do następnego wjazdu. A! i tu znaku nie było :D Nie jechało się komfortowo, bo nie dość, że podjazd to jeszcze ciężarówy wszelkiego kalibru, czasami nie było za dużo pobocza żeby się schować...
Zjazd i w końcu Randsfjorden, wspaniałe jezioro, z tego co piszą na Wikipedii, zamarza w całości, musi być nieźle bo ma 138 km kwadratowych powierzchni. Hah!
Ok 10 km drogi wiodącej wzdłuż jeziora było przebudowywane, jechało się na zmianę po żwirze, po asfalcie. Spotkaliśmy tam rodaków :) pierwszych, z którymi udało się pogadać ;]
Namiocik rozbiliśmy nad samą wodą prawie. Mieliśmy wszystko co potrzeba, kawałek równej gleby pod nasz domek i wodę do picia.



chatek


most na Mjosie, przejazd do Hamar


sielsko




Gjovik




Randsfjorden




Randsfjorden


codzienne gotowanie




Bardzo ładne przewyższenie też tu się objawiło



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pokoj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]