avatar

Ula z miasteczka Kraków

Na rowerze mam przejechane 31340.87 kilometrów w tym 681.60 w terenie.





Gminy zaliczone:



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl

Darmowy licznik odwiedzin
licznik odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy koszulka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

do 100 km

Dystans całkowity:6417.51 km (w terenie 271.00 km; 4.22%)
Czas w ruchu:334:09
Średnia prędkość:19.21 km/h
Maksymalna prędkość:61.79 km/h
Suma podjazdów:710 m
Liczba aktywności:181
Średnio na aktywność:35.46 km i 1h 50m
Więcej statystyk
  • DST 72.17km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.98km/h
  • VMAX 56.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków z rana

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 0

Jaworzno - Trzebinia - Młoszowa - Tenczynek - greenaway - Baczyn - Mników - Liszki - Kraków

W niedzielę po gorączce sobotniej nocy byłam tak padnięta, że nie udało mi się zmobilizować do jazdy, ani do robienia czegokolwiek. Cały dzień spędziłam na zielonej trawce u Miśka :) Postanowiliśmy, że wrócimy w poniedziałek rano. Pobudką o 4.45 ... co tu dużo pisać to było straszne.
Jechałam swoim tempem i jakoś udało mi się dotrzeć do Krakowa przed 9.00 zdążyłam więc jeszcze się wykompciać i zjeść bułę z szynką i wiejskim pomidorem kupionym w Mnikowie :D
Droga minęła szybko i w miarę bezboleśnie :D


opadły mgły, wstaje nowy dzień


zielono :)
Kategoria do 100 km


  • DST 87.26km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 54.98km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

jaworzno przez Ojców

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 1

Kraków - Zielonki - Ojców - Pieskowa Skała - Sułoszowa - Olkusz - Bukowno - Jaworzno

Jak się powiedziało A to i B należy powiedzieć :D
Umówiłam się z Callanami w Jaworznie na spotkanko, małe co nie co, łuskanie orzechów i inne takie zabawy. Michała rower po spawaniu został w domku, bo jeszcze czekało go pilnikowanie ;/ Dlatego musiałam jechać sama :(
Po pracy i plotach wystartowałam o godzinie 15.00 z Krakowa. No nie szło to najlepiej. Ale w Ojcowie jakoś udało mi się zmobilizować. Pogoda była śliczna, a Dolina Prądnika najpiękniejsza, na drodze też jakoś tak przyjemnie. No i na to piwko chciałam zdążyć :D
Turlałam się dzielnie i dopiero za Szczakową miałam kryzys, chyba najnudniejsza droga świata przez Bukowno mnie wykończyła. W sumie to miałam ochotę położyć się, paść tam i zostać na noc...
Ale ta myśl o zimnym płynie gazowanym z % natchnęła mnie do pedałowania. A dalej to były już tylko lepiej ;]


Dolina Prądnika


zielono mi...szmaragdowo :D

Kategoria do 100 km


  • DST 82.22km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 59.85km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 1

Kraków - Rząska - Brzezie - Więckowice - Kobylany - Będkowice - Brandysówka - Szklary - Dubie - Siedlec - Krzeszowice - Młynka - Zabierzów - Rząska - Kraków


Michał wybrał się na Memoriał Skwirczyńskiego już wczoraj, na szeroko rozumiane otwarcie sezonu. Więc znowu Dolinka Będkowska stała się celem mojej podróży. Szukałam ukochanego ale niestety, gdzieś się paskudnie zaszył i ani widu, ani słychu. Do tego brak zasięgu. Pokręciłam się trochę pod skałami i wymyśliłam, że skoro tydzień temu zaginął mi szlak żółty w Paczółtowicach to może gdzieś tu, w Będkowskiej się znajdzie. No i ruszyłam pod górę, szlakiem żółtym pieszym, ale droga była, bita więc nie było problemu z poruszaniem się. Na górze fajny widok, na Dolinkę Szklarki i na Beskidy :) do tego piękny zjazd asfaltówką. Żółty odbijał w prawo, ale nie bardzo mi się chciało wlec w kierunku Czernej. Taka jestem zmęczona jeszcze po tym pierwszym majowym tygodniu rowerowania, że ledwie jeżdżę na moim białym rumaku.
Skręciłam w lewo i zjechałam w kierunku Krzeszowic. W sumie być tak blisko i nie wstąpić na lody to byłby grzech. Najadłam się po sam dach :D i ludzi nie było, więc mogłam poprosić o dokładkę "czarnego lasu". Pycha!
Z Krzeszowic ruszyłam do Zabierzowa, nigdy nie jechałam tą drogą, bo jest zatłoczona i śmierdząca spalinami. Postanowiłam spróbować, no i jest tak jak myślałam, dużo samochodów i smród. Porażka.
Generalnie fajna przejażdżka :D Nawet nie padało, więc jestem podwójnie zadowolona ;]








Kategoria do 100 km


  • DST 70.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 46.22km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaworzno - sama

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 0

Kraków - Mników - Baczyn - greenway - Rudno - Młoszowa - Trzebinia - Luszowice - Jaworzno

To moja pierwsza tak długa, samotna wycieczka. Troszkę się martwiłam, że gdzieś utknę z awarią, ale poszło dobrze :D Nawet tępo sobie podkręciłam i mknęłam przez asfalty małopolski :D Pełne zadowolenie. Tylko jakiś burak w Rudnie mnie chciał skasować, gdy wyprzedzał samochód i musiałam uciekać na pobocze...Eh ci kierowcy ;/ z Bożej łaski.
Jutro powrót ;]
Kategoria do 100 km


  • DST 76.24km
  • Teren 16.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 17.26km/h
  • VMAX 49.14km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rama pękła z rana, co za rama...zafajdana

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

Kraków- Rząska - Modlniczka - Brzezie - Kobylany - Będkowice - Psia Klatka - Będkowice - Kobylany - Brzezie - Modlinczka - Rząska - Kraków



Dziś przypadał dzień wspinania, więc umówiliśmy się z Wojtkiem na Psiej Klatce. Troszkę się martwiłam, że będzie dużo ludzi i upał, ale było bardzo przyjemnie.
Po drodze, żeby tradycji stało się zadość Michałowi musiało się coś zepsuć. No i pękła rama. O tak, rama sobie pękła pod siodełkiem, tam gdzie kończy się sztyca tam zaczyna się dziura w ramie. Załamka. No i wracając urwał się jeszcze zaczep do sakwy. Miśkowi chyba trzeba wszystko tytanowe, karbonowe i nie wiem jeszcze jakie... :D
Na skałach było fajnie, ja i mój ciężki tyłek też się wdrapał na dwie drogi :)
W tle mieliśmy burzę, która krążyła i krążyła, aż w końcu zaczął padać grad, walić pioruny, później znowu grad i deszcz i pioruny ;/ i siedzieliśmy sobie w grocie. Zimno było jak cholera. Droga powrotna minęła częściowo w deszczu, no nie jest to nic przyjemnego.W Krakowie sucho, ani kropelki deszczu. A my upaćrani po samo czoło :)



gniazdo łabędzi :)


w drodze











Kategoria do 100 km


  • DST 53.49km
  • Czas 03:07
  • VAVG 17.16km/h
  • VMAX 44.76km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

na szkolenie :)

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 2

Kraków- Piekary - Liszki - Mników - Kraków

Z okazji zmiany pracy, szkolenie w Petzlu :D niceee
Postanowiłyśmy z Elcią, że podróż odbędzie się rowerowo :D więc walczyłyśmy z kolejnymi kilometrami :D a wracając z kilometrami i wiatrem.
Fajnie się jechało, po drodze spotkałyśmy stado saren, bażanty, kaczki ;]
widoczki też były niczego sobie. Zdecydowanie brakowało nagrody w postaci czegoś smacznego po drodze. Chyba, że za nagrodę uznać słowa chłopa, który pił browara o 8 rano w Liszkach: "fajnie dziewczynki nóżkami ruszacie". Mimo, że nie jesteśmy pierwszej młodości określenie "dziewczynki" dużo radości nam przyniosło :)
Taka to była miła przejażdżka z ploteczkami i bez spiny. Oby takich jak najwięcej :)


Elcia :)


Tyniec
Kategoria do 100 km


  • DST 62.53km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 15.13km/h
  • VMAX 61.79km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lanckorona

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 2

Kraków- Tyniec - Skawina - Radziszów - Wola Radziszowska - Zarzyce Małe - Isdebnik - Jastrzębia - Lanckorona - Kalwaria Zebrzydowska PKP


Mimo, że jeszcze nie jest pięknie i zielono, to słońce i wolna sobota zmobilizowała nas do ruszenia się gdzieś. A to gdzieś tym razem wypadło w Lanckoronie. Mieścina czy wiocha jak marzenie, dobrze mi znana albowiem mamcia moja rodowitą Lanckoronianką jest :D
Jechało się całkiem przyjemnie, aż pojawiły się podjazdy przeokropne... i myślałam wtedy "czy mi się to tak podoba na tym rowerze..."
Po podjeździe do Lanckorony zrobiliśmy sobie dłuuugą przerwę nr 1, na kiełbasę z ogórkiem, lody z bitą śmietaną i gofry. Na szczęście ta mieszanka nas nie zabiła :)
Dalsza droga wiodła wzdłuż niebieskiego szlaku pieszego, który prowadzi na Dział Palecki i dalej do tzw. Grobów. Las czy górka nosi nazwę od znajdujących się tam grobów poległych konfederatów barskich.
Tam gdzieś zagubiliśmy się na rzekomej drodze do Skawinek, której w lesie wcale nie było... i z tego też powodu zrobiliśmy sobie postój godzinny na piwko :D
A dalej to już było tylko smutniej, bo Misiek urwał łańcuch :| urwał na amen, i jeszcze nogę w kostce nadwyrężył, więc w drodze powrotnej był kulejącym Miśkiem na rowero-hulajnodze. Ale, że z górki się toczyliśmy w dół, to do Kalwarii Zebrzydowskiej dojechaliśmy w miarę sprawnie :) Udało się nam zaliczyć jeszcze pokutę na dróżkach kalwaryjskich za to obżarstwo, któregośmy się dopuścili wcześniej.
I skończyła się nasza podróż na dworcu PKP w Kalwarii.
Było cudownie i sentymentalnie :D


Lanckorona - podróż w przeszłość :]








obiad danie pierwsze i drugie




wspomagacz


łańcuch fail :|


Kalwaryjskie dróżki - pokuta :(

Więcej fotosów na: https://picasaweb.google.com/106572967763026967908/LanckoronaRower#

Kategoria do 100 km


  • DST 81.35km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 16.55km/h
  • VMAX 49.14km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jura - Witkowe Skały

Piątek, 30 września 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Kraków - Zielonki - Giebułtów - Ojców - szlak żółty - Jerzmanowice - Dolina Będkowska - Modlnica - Balice - Kraków

W piątek przypadał dzień wolny od pracy dla mnie i urlopowy dzień Miśka. Zaplanowaliśmy sobie mały wypadzik w skały. Szczerze mówiąc to nogi od pedałowania bolały mnie już po 30 km no ale jakoś toczyłam się do przodu :)
Z okolic Ojcowa, tuż za Bramą Krakowską skręciliśmy na żółty szlak pieszy. Było super! Piękny teren, złote liście na drzewach, trochę chlapy i kamieni - bajecznie :D Na Witkowe skały trafiliśmy bez problemu bo Miśko znał dobrze trasę.
Trochę upokorzyliśmy się na skałach, zaprezentowaliśmy żenujący poziom - ale na szczęście nikt nie podziwiał naszych wyczynów.
Droga do domku znowu częściowo w terenie, tym razem niebieskim rowerowym, dalej zielonym (chyba) pieszym prosto do Dolinki Będkowskiej.
Po drodze zaliczyłam jedną konkretną glebę, kierownica wbiła mi się w udo, plus ostre hamowanie brzuchem. Ale generalnie będę żyć ;] Rowerkowi na szczęście nic się nie stało :D
W Będkowskiej pogapiliśmy się na Sokolicę a dalej do domku monotonną drogą przez podkraków ;]








Sokolica na kiedyś :)
Kategoria do 100 km


  • DST 59.33km
  • Czas 03:20
  • VAVG 17.80km/h
  • VMAX 57.90km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Jerzmanowic

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 18.06.2011 | Komentarze 2

Kraków (szlak czerwony jurajski)- Zielonki - Giebułtów - Biały Kościół - Bębło - Jerzmanowice - Biały Kościół - Giebułtów - Trojanowice - Zielonki - Kraków


Pierwszy raz w tym sezonie z sakwą - jedną i słabo obciążoną, a jechało mi się delikatnie mówiąc ciężko :|
Ruszyliśmy wczas rano i zmierzaliśmy ze szpejem w celu powspinania się na jakiejś skale ;] Misiek, Tomek no i ja ;) Po drodze ja się zdążyłam zmęczyć, po górkach które zaliczaliśmy po drodze. Generalnie przyjemna trasa, za wyjątkiem podjeżdżania poboczem trasy olkuskiej. Smród spalin tak średnio pasuje mi jako towarzystwo ;]
Teraz się restujemy z sokiem z championa zamoczonym w żubrówce :)


kwiatki :)


nuty na czterolinii :)


w poszukiwaniu PsiejKlatki ;]




:D torba prosto z ikei


amonit

Kategoria do 100 km


  • DST 76.25km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 17.60km/h
  • VMAX 52.06km/h
  • Sprzęt noname
  • Aktywność Jazda na rowerze

jawnorzno trip part drugi

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 5

Jaworzno - Luszowice - Trzebinia - Puszcza Dulowska - Rudno - Zalas - (czerwony szlak rowerowy) Kamyk- Brzoskwinia - Kleszczów - Grzybów - Szczyglice - Podkamycze - Kraków

Powrocik. Moi rodzice pojechali z nami niemal do granic Jaworzna :) bardzo fajnie było na tej rodzinnej, krótkiej wycieczce :D
Pierwszy odpoczynek przy srebrnych kopułach w okolicach Rudna. Jechało nam się całkiem fajnie, mknęliśmy jak dzikie strzały :) W Puszczy Dulowskiej prawdziwe tłumy rowerzystów i aż miło popatrzeć, jak naród zażywa rozrywki dwukołowej!
Z Rudna jechaliśmy GreenWayem, a w Zalesie wskoczyliśmy na nieznany nam szlak czerwony...fajny jest! Na dzień dobry podjeździk po korzeniach i komorach. Trasa poprowadzona przez łąki i pola i lasy i na prawdę bardzo ciekawa. W oddali góry, Beskidy wołały do nas :D
Słonko dało mi się we znaki, po takim łąkowym podjeździku osłabłam do reszty, aż mnie mdliło. Ale daliśmy radę :) Bardzo ładna trasa i polecam każdemu kto dysponuje opokami terenowymi. Super widoki swoboda + zmęczenie.
Dalej wiadomo krk się zbliżał i smród spalin, samochody oraz więcej dziur niż na wiochach.

Generalnie trasa pokonana wczoraj i dziś należy do najciekawszych jakie udało nam się przejechać w drodze krk - jaw.



na czerwonym szlaku


cd


Bielany
Kategoria do 100 km